Północno-wschodnie Mazury to jeden z najbardziej niedocenianych regionów w Polsce dla rowerzystów. Łagodne, falujące moreny, rozrzucone jeziora polodowcowe, pachnące żywicą bory sosnowe i wstążki asfaltu, które prawie zawsze są puste. To wszystko tworzy wymarzony krajobraz na kilkudniowe włóczęgi. Idealnym punktem wypadowym jest Gołdap – uzdrowisko z czystym powietrzem, tężniami solankowymi i świetną infrastrukturą noclegową.
Dlaczego właśnie północno-wschodnie Mazury?
-
Mały ruch samochodowy: boczne drogi i świeże asfalty między małymi wioskami sprzyjają spokojnej jeździe.
-
Urozmaicone krajobrazy: od jezior i torfowisk, przez lasy Puszczy Rominckiej, aż po panoramy na pagórkach morenowych.
-
Walory klimatyczne: rześkie poranki, często o klasę czystsze powietrze niż w centrum kraju.
-
Dziedzictwo kulturowe pogranicza: przydrożne kapliczki, stare cmentarze, pozostałości po dawnym kolejowym i leśnym osadnictwie.
Propozycje tras i pętli
1) Pętla „Romincka Dzikość” (ok. 60-75 km)
Start: Gołdap (tężnie) → Las Puszczy Rominckiej → mosty w Stańczykach (jeśli planujesz dłuższą wersję) → śródleśne dukty → powrót przez wiejskie drogi.
-
Charakter trasy: mieszany (asfalt + szuter leśny). Na trekkingu/graveli – bajka.
-
Dlaczego warto: cisza, szum drzew, ślady łosi i żurawi; jeżeli dorzucisz Stańczyki, zyskasz ikoniczny punkt widokowy.
2) Szlak „Między Jeziorami” (ok. 45-55 km)
Gołdap → Jezioro Gołdap → Grabowo → Jez. Czarne → Jez. Żytkiejmskie (wariant) → powrót bocznymi asfaltami.
-
Charakter trasy: łagodny, z krótkimi podjazdami.
-
Dlaczego warto: piknikowe zatoczki, pomosty i świetne miejsca na zdjęcia o złotej godzinie.
3) Pętla „Uzdrowiskowa” (ok. 25-30 km)
Lekka trasa dla rodzin: centrum Gołdapi → tężnie → promenada nad jeziorem → ścieżki rowerowe i polne drogi wokół miasta.
-
Charakter trasy: łatwy; dobre na pierwsze popołudnie po przyjeździe.
-
Dlaczego warto: kawiarnie i lody nad wodą, plac zabaw, ławki widokowe.
4) „Pogranicze i panoramy” (ok. 80-90 km)
Dłuższa, całodzienna pętla z pagórkami: Gołdap → Kowale Oleckie → okrężne drogi przez wsie na wysoczyznach → widokowe grzbiety morenowe → powrót przez gościnne leśniczówki.
-
Charakter trasy: dynamiczne podjazdy/zejazdy, ale bez skrajności; najlepiej szosa lub gravel.
-
Dlaczego warto: szerokie, „skandynawskie” widoki, małe kościółki, spokój.
3-4-dniowy plan wyjazdu
Dzień 1 (25-35 km)
Przyjazd, zakwaterowanie w Gołdapi. Krótka pętla „Uzdrowiskowa”, kolacja w centrum, wieczorny spacer po promenadzie i wizyta w tężniach.
Dzień 2 (60-75 km)
„Romincka Dzikość” – solidny dzień w siodle. Śniadanie na wynos, przerwa na kanapki w lesie, powrót na zachód słońca nad jeziorem Gołdap.
Dzień 3 (45-55 km)
„Między Jeziorami” w rytmie „slow”. Długi postój na kąpiel, kawa na pomoście, późny obiad. Wieczorem regeneracja: sauna lub solanka.
Dzień 4 (opcjonalnie 80-90 km)
„Pogranicze i panoramy” dla tych, którzy chcą zmęczyć nogi i wrócić z poczuciem „zrobione!” – albo skrócony wariant z wcześniejszym zjazdem do miasta.
Miejsca na przerwę i klimat pogranicza
-
Leśne wiaty i polany: Puszcza Romincka ma gęstą sieć miejsc odpoczynku; warto zabrać koc i termos.
-
Pomosty i małe plaże: wokół jezior często trafisz na kameralne zejścia do wody – idealne na 15-minutową „kąpiel w ubraniu” (czytaj: chłodzenie stóp).
-
Mikromuzea i izby regionalne: małe, ale z sercem; pozwalają zrozumieć historię pogranicza.
Kiedy jechać?
-
Maj-czerwiec: świeża zieleń, chłodne poranki, długie dni.
-
Lipiec–sierpień: cieplej i żywiej nad jeziorami; planuj wcześniejsze starty i sjestę w południe.
-
Wrzesień: najlepsze światło, mniej ludzi, stabilna pogoda.
-
Październik: złote moreny, borówki i grzyby, ale krótszy dzień – zabierz lampki.
Sprzęt i nawierzchnie
-
Rower: trekking, gravel lub lekka szosa (jeśli zostajesz na asfaltach). MTB da najwięcej swobody w Puszczy.
-
Opony: 32–40 mm będą najbardziej uniwersalne; na szutrze będzie komfortowo, a asfalt i tak „pójdzie”.
-
Przełożenia: krótkie podjazdy są krótkie, ale potrafią szczypać, kompakt lub kaseta 34 zębów ułatwi dzień.
Bezpieczeństwo i etykieta szlaku
-
Odblaski i lampki: mgły i półcień leśny potrafią schować rowerzystę; bądź widoczna/widoczny.
-
Szanuj ciszę: wiele odcinków przebiega przez obszary ostoi zwierzyny. Dzwonek zamiast krzyku.
-
Zostaw bez śladu: śmieci zabieramy ze sobą; ognisko tylko w wyznaczonych miejscach.
-
Nawigacja offline: w lesie zasięg bywa kapryśny. Zapisz ślad GPX do telefonu/komputera.
Noclegi i regeneracja
W Gołdapi znajdziesz pensjonaty, agroturystyki i obiekty uzdrowiskowe. Po dłuższych etapach docenisz:
-
strefy odnowy (sauna/solanka),
-
rowerownie/pomieszczenia na sprzęt,
-
śniadania „pod rower”: jajka, owsianka, owoce, kanapki na wynos.
Jedzenie na trasie
Stawiaj na proste, lokalne smaki i jedz „mało, a często”: pierogi, zupy, świeży chleb z masłem, ser koryciński z warzywami. Do bidonu w upał: woda + szczypta soli + sok z cytryny. Uzupełniaj kalorie podczas postojów przy sklepikach wiejskich (latem często czynne nawet w niedziele).
Plan B na pogodę
-
Krótka ulewa: przeczekaj pod wiatą, załóż lekką pelerynę, rusz dalej, drogi schną szybko.
-
Dłuższy deszcz: zamień dzień na „kawiarniano-uzdrowiskowy” w Gołdapi, a mocniejszą pętlę przełóż na jutro.
Checklista przed wyjazdem
-
sprawny napęd, zapasowa dętka i łyżki do opon, mini-pompka,
-
powerbank i mapa/offline GPX,
-
cienka kurtka przeciwwiatrowa, lekka bluza,
-
krem z filtrem i repelent na komary,
-
gotówka na wiejskie sklepiki (zasięg i terminale bywają niepewne).
Północno-wschodnie Mazury są stworzone do rowerowej włóczęgi: piękne, ciche, różnorodne i przyjazne. Uczyń z Gołdapi swoją bazę, zaplanuj 2-4 pętle o rosnącej trudności, a wrócisz z głową pełną kadrów, płucami napełnionymi lasem i nogami miło zmęczonymi przez moreny.
Fot.: Mirosław Słapik
—
Artykuł sponsorowany


